środa, 27 kwietnia 2011

Potrzeby podstawowe. Pierwotyzm.



 Nikt nie ma czasu na pisanie, wszyscy się uczą- oprócz mnie. Ja mam czas na pisanie bo się nie uczę. Jedyne co jestem w stanie robić po tych ostatnich maratonach to jeździć w kółko dookoła jeziora, grać w siatkę, spacerować, oglądać Chirurgów, planować wyjazd, który zaplanowałyśmy z M za trzy lata i myśleć o Lesie. Jedynie z tych czynności składa się ostatnio moje życie i tylko te czynności sprawiają, że jestem zadowolona, tylko one. Kiedy wczoraj byłam zmuszona napisać ramowy plan i zabrano mi szanse pojeżdżenia, rozkleiłam się na spacerze z Charkowym (tych kilka czynności zaspakaja ostatnio większość z moich potrzeb i zagłusza wszystkie obszary życia, które ciągną mnie w dół). Nigdy się nie spodziewałam, że moje potrzeby aż tak się zawężą i wyspecjalizują. Chociaż nie, jest coś jeszcze. Nie piję często bo rzadko czuję taką potrzebę i ochotę, a piję tylko wtedy kiedy ją czuję. Dzisiaj potrzeba mi pizzy (tak nie wierzę, że to piszę- pizza, jedzenie, potrzeba- zestawienie tych trzech słów zazwyczaj przyprawia mnie o dreszcze) albo sushi (nigdy nie jadłam sushi) albo chińszczyznę (dobrą chińszczyznę) i butelkę wina... i jeszcze więcej Chirurgów.




Skojarzenia:
Ramowy plan, spotkanie Kuby, 30 km, opóźnienie, zakupy, idealny biustonosz do sukienki, powrót, Chirurdzy, spacer z Charkiem, Chirurdzy, Chirurdzy, Chirurdzy (s07e10), brązowy koc /w tle Las/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz