czwartek, 24 marca 2011

W poszukiwaniu słowa

            Potrzebuję dzisiaj słowa, które mnie w pełni wyrazi, nada mi kształt, wsadzi w formę, przyklei  gębę, oprawi w ramy, narysuję, zidentyfikuję, ogarnie to wszystko co we mnie chaotyczne i niepozbierane. Słowa, które określi moje położenie, poprawi mój koloryt, odżywi, odda wszystkie pozytywne uczucia i emocję, potrzeby czy plany. Słowa, w którym znajdą się wszyscy ważni w tej chwili ludzi, którzy budują cegłówka po cegłówce mój świat, a także Ci, których świat ja chciałabym budować i za których choć jeden kamyczek włożony w mój prywatny mikrokosmos, oddałabym kawałek duszy. Sama bym ją 'skropliła', umieściła w probówce i obwiązała czerwoną wstążeczką. Poszukuję słowa, w którym byłyby wszystkie miejsca dla mnie ważne i te w których chciałabym się teraz znaleźć. Miejsca, które pomogłyby mi się trochę rozepchać w moim ciasnym fotelu, z jednej strony odprężyć się a z drugiej narazić moje kończyny na przygodę, wyzwania, doznania i poznania. Wyjść z hermetycznego kubka, poczuć zapach świata, przepełnionego ludźmi, emocjami, kulturami, nadziejami i słowami.

      Skojarzenia:
Chmursko, pierwsza podróż 160 km, Violettowy kabaret, X, P, M, Darren, Kuba i informacja o przemieszczających się zakażeniach oraz złote rady Graż o czapkach, Dźgana M, Komoda, Komoda, Komoda i jeszcze raz Komoda- czuję, że potrzebuję, nie wiem co będzie jak moja D potrzeba nie zostanie zrealizowana, nie wiem co z sobą zrobić, biała koszulka, Komoda, długopis, Komoda, historia- pierwsza część II wojny światowej, weekendowe plany, Phillippe+Li+Komoda, paraliżujące marzenie, Komoda. 

'(...)kojarzony jest z pewną wartością dodaną. Jest synonimem unikatowości, wyszukanej estetyki. Jednak to nie wyczerpuje jego znaczenia.'

wtorek, 22 marca 2011

Maupka Comes Home

Hello my Friend
I found you
This pain from my heart
-I knew it had to be you
Hello my Friend
What can I do for you?
Hey You looks so good 
I'm proud of you

Wszystko wywróciłam na lewą stronę, koszulkę na lewą, spodenki na lewą, kołdrę, prześcieradło, zjadłam dzika i zawołałam małpę. A może ona usłyszała mój cichy jęk i sama przybiegła? Całą rzeczywistość uformowała małymi łapkami tak bym myślała, że to ja ją zawołałam. A może zawołałam. Może dzisiaj tylko jej mi potrzeba? Może nie zawsze trzeba walczyć? Może nie zawsze trzeba oswajać? Może czasem dać się oswoić?
Chcę by zdecydowała o moim życiu, pokierowała każdym krokiem, wskazała palcem, którego gołąbka mam zatłuc butem.

Jechałam, patrzyłam w gwiazdy i słuchałam 'Ferdydurke'. Po tym wszystkim tylko tego mi było trzeba. Chciałam się uwolnić od tych kolorów, melodii, zapachów. I wreszcie mi się udało. Jechałam a w okół była tylko ciemność, gwiazdy, wybitny tekst i głęboki głos. Ciemność. Ciemność była na zewnątrz i ciemność była w środku. Otoczenie zlało się z ciemnością. Stałam się ciemnością a ciemność otoczeniem. Otoczenie stało się mną. I gdyby tylko ta chwila mogła nie ustępować, trwać i zatracać. Gdybym tylko tę chwilę mogła zatrzymać na wieki. Chwilę, w której ja i małpa byłyśmy same. Nikt nie zakłócał naszej ciemności.

You're my Friend of my Soul
My Friend of my Soul-My closest one.
You've been my lover for long
I've seen others but
your touch brings me Home.

You clear my eyes with tears 
sometimes and show me
way outside the box.

Pan Mruk

Ściągać spodnie! Ściągać majty!
Ściągać buty! Ściągać rajty!
By życie miało jakiś sens.


            Zakręcić, zamącić, wykręcić, wystąpić, obałamucić, otumanić, zabajtlować, odurzyć, omamić, oszołomić, urzec, zakląć, zaczarować, zagiąć, zakryć, zauroczyć, zamydlić,  schwytać, ująć, zniewolić, uwiązać, przywiązać, zdeterminować, uwarunkować, podporządkować, okiełznać, ujarzmić, okrzesać, rozbroić, przytłumić, podbić, osłabić, dopaść, najść, napaść, nawiedzić, ogarnąć, oswoić, opętać, zjednać, owładnąć, przejąć, przytłumić, utemperować, pohamować, poskromić.
            Pozostawić w wszechogarniającym niedosycie, sparaliżować każdy płat mózgu, przeprogramować system, wciągnąć w świat i uzależnić, wykreować kreaturę, pojmać umysły i zawładnąć ciałami, stęsknić duszę, przytulić rozum i przemówić do serc.
Tylko tyle i cel w zasięgu ręki.


Skojarzenia:
Polna suka, M,  Szewcy, 2 odc S-s, Fronczewski,  herbata, kawa rumowa, plany, niepokój i spokój, muzycznie i zacisznie, lirycznie, tanecznie, śpiewnie, sprzecznie, w kratkę i w groszki, potworowa koszulka, Charkowe chrapanie, zmiany planów, niewywagarowany dzień wagarowicza, kokos,
21.III.-Dzień Wiosny, Międzynarodowy Dzień Poezji, Dzień Wagarowicza
22.III.-Światowy Dzień Wody

Nie chcemy się bez sensu snuć,
Niech coś wreszcie zwali z nóg,
Chcemy w kosmos lecieć jak Gagarin.

niedziela, 20 marca 2011

Hello

One by one
It comes to us all
It's as soft as your pillow



         
            Nie stać mnie dzisiaj na to, żeby napisać coś więcej niż uzależniłam się od Was i KOCHAM WAS!

 Skojarzenia:
P i X (pragnę zaznaczyć, że postawiłam Was jako pierwszych- przed NIM!) Jess, Pan z krwiodawstwa (pozdrawiam, dziękuję i wstydzę się za siebie xD), sukienka w grochy, Jess, Szewcy, Glee, Facebook, Jess, Gitarzysta z muzycznej w Forum (xD), nieprzyzwoite ilości herbaty!, Skin (II sezon skończony, rozpoczęty III), Brat (wzruszona i dumna), ślub (brak p.- nie wiedziałam, że to będzie dla mnie problem), Babcia Róża, Długowłosy, Cass, Maxxie, pobudzona 13-latka, totalny odpał,'Friday', gadu-gadowa orgia Jess, P i X  :)

czwartek, 17 marca 2011

Psycholizm.

           Witam Pana.
Pan wie, jak długo szykowałam dla Pana to miejsce. Pan wie.
Pan wie, jak bardzo chciałam Pana przedstawić innym, powiedzieć 'Pan. Oni. Oni. Pan'. Jednak nie było mi to dane. Nie miałam na to wpływu. Nie miałam. Mogę jednak dodać, że był Pan godnie reprezentowany. Dodać mogę i dodam.
Pan wie, jak Pana cenie. Pan wie. Dlatego czasem zamykam oczy i wyobrażam sobie, że chociaż dla Pana coś znaczę, dla Pana jestem wyjątkowa, dla pana jestem przyjacielem. Pan wie, ale milczy. Bo jak by Pan mógł coś powiedzieć, skoro Pana już nie ma?
Pan wie, że ostatnio jest mi łatwiej pisać -elem, pisać Ty. Pan wie.
Nie pisać trudno, choć czuję, że właśnie teraz powinnam milczeć, tak jak Pan.
Pan wie, że ostatnio wszystko się zaczynało układać i jakie cudowne miałam półtora dnia. Coś pękło, pan wie. Zawsze coś pęka kiedy ma się odrobinę nadziei na to, że dla kogoś jest się kimś, że w innych oczach ma się wartość a potem okazuje się jak daleko zaszły własne urojenia. Pan wie ale milczy.
Myśli Pan, ze dla niektórych jestem kolejną zabawką? Kolejną z tych pogiętych, o których chcą się czegoś dowiedzieć. Kolejną, którą chcą wsadzić w klatkę?
Pan myśli, że teraz krzywdzę? Nie zgodzę się z Panem. Czy zabawka może skrzywdzić? Może zadrapać ale na prawdę skrzywdzić nie może, bo to tylko zabawka.
To ten nieprzyjemny ból. Ten nad, którym się nie ma kontroli.
Niechże Pan nie milczy, nie Pan...

środa, 16 marca 2011

Steady and clear. That’s how it makes me feel

'Ciekawość wyciąga z ukrycia odwagę i budzi ją. Ale w większości przypadków ciekawość od razu znika i odwaga musi dalej iść sama. Ciekawość przypomina wesołego kolegę, któremu nie można zaufać. Podpuści cię, ile może, potem w odpowiednim momencie się zmyje. A człowiek sam musi dalej sobie radzi, próbując zebrać się na odwagę'

Do szpiku kości przesiąknięta absurdem.

Twoje myśli krążą w okół różnych sytuacji, przedmiotów, miejsc a mimo wszystko od pewnego czasu lądują zawsze w tej samej okolicy, tym samym punkcie, w tych samych lekko rozwichrzonych włosach. Nie przeszkadza Ci nawet, że go nie znasz ani to, że słyszysz o nim najgorsze rzeczy. On w końcu wszystkich krzywdzi, rani, banalnie nakreślając robi 'złe' rzeczy. Może właśnie dlatego zwróciłeś na niego uwagę? Pierwszy raz po tak długim czasie, zwróciłeś na kogoś uwagę. Wydaje Ci się, ze go zrozumiesz, zmienisz? Banalne. A jednak uparcie w to wierzysz. Jesteś gotów włożyć sobie nóż w serce, przekręcić trzy razy w prawo, następnie trzy w lewo, żeby tylko poznać tą wyjątkowość, powąchać ją, dotknąć, poczuć, zasmakować... Banalne, może.
Nie, to nie jest miłość, zauroczenie, ani nic na ten kształt. Po prostu, ta wyjątkowość Cie przyciąga. Wierzysz, że wydobędziesz ją na zewnątrz, i  'poskładasz go, kawałek po kawałku, jak dziecko składa klocki lego'. Wiesz, to banalne.
Tyle byś zaryzykował, tyle naraził. Podjął byś próbę poznania wyjątkowości, nawet gdyby z góry była spisana na straty, gdybyś z góry wiedział, że wycierpisz, stracisz kawałek siebie. Byle by się o nią otrzeć. Tak, banalne.
A najbardziej banalne jest to, że Cię rozumiem. Wiem dlaczego ta banalność jest dla Ciebie tak ważna. Ot... taki banał.
Od palców stóp po czubek głowy. Do szpiku kości przesiąknięta absurdem.


Skojarzenia:
Wyjątkowy, zły początek dnia, woda, prawa człowieka, nowy sezon S-s, spalona suszarka, nie zrobione zadania, bezkawowa siła, oddech- nareszcie oddech, P., zrealizowany plan dnia (ten ważny), scenki, 'Cześć Mamy!', niespodziewana wizyta Kubsona w czasie prysznicu, bezbolesny ból, siły, chęci, powietrze, przebranie ogórka i pomidora, bibliografie, herbata, jabłko, wypełniacz,
'M: Jak to leciało?A...Hi Pedro.
K: Ciao M, ciao!:',
'jedź, z nami jedź, z kim ja będę siedzieć?' , Natu, Kapela ze wsi Warszawa, w przeważającej części folk, Leśmian zamiast Schulza,
'M: co jest łomo
K: Nie co, tylko kto-mężczyzna- i nie łomo a l'uomo.
M: Ci Włosi jednak mądrzy są',
Przepełniona banałami.
Wyjątkowy.
  
'Człowiek to nic innego jak robot kuchenny z sercem.'

wtorek, 15 marca 2011

So just be Easy and Sweet.

Abstrakcyjny tekst
Abstrakcyjny śpiew



             Najgorzej jest jak nie wiadomo co ma się myśleć. Jak 'pożeracz rannych płatków, Amator mleka' zaczyna za bardzo kombinować a Ty nie mozesz po prostu zapytać tylko zaczynasz się domyślać i gubisz się w labiryncie swoich skomplikowanych i przefantazjowanych wyobrażeń. Starasz się trzymać w ryzach ale nic z tego nie wychodzi. Powtarzasz sobie, że to nie Twoja wina ale w to nie wierzysz, bo zawsze w takich sytuacjach obwiniasz siebie. Gonisz białego króliczka i skąd u licha znowu ta latająca krowa! Muskczak.


'(...) serce przypomina głęboką studnię. Nikt nie wie, co jest na dnie. Można tylko sobie wyobrażać na podstawie tego, co czasami wypływa na powierzchnię.'

Skojarzenia:
Gram Duszy, muzości nowyczne, Panowie Robotnicy, G  kontra Kubson, książkowa potrzeba, ciągi, 40-latek, Grzebień, 'Kiedy go poczujesz, będzie w Twoim paluszku', ostatni odc S-s, niespodziewana drzemka, neutralnie, herbata i jabłko,MBania, Papka OliEf Philifa,  dążę i drążę.

'Każdy gram Twojej duszy'

poniedziałek, 14 marca 2011

You are responsible, forever, for what you have tamed

          I put my soul in what I do
          Last night I drew a funny man
          with dark eyes and a hanging tongue
          It goes way bad, I never liked a sad look



           Czasami wykonuję pewnego rodzaju taniec, powtarzając jak mantrę tych kilka słów, w nadziei na siłę wnętrza, które będzie wstanie przemówić do tej dziwnej kreatury. Dlaczego za każdym razem pokładam w tym tyle nadziei? 
Stoję w przyciemnionym pokoju. Każda partia mojego ciała zaczyna się poruszać. Czuję jak staję się częścią jakiegoś szaleńczo-uzależniającego rytuału. Zostawiam tą ciemność, w której czuję się jak ptak nakręcacz w swojej studni. Część moich zmysłów kompletnie bezużyteczna by reszta mogła wreszcie zaistnieć.
Czuję ulgę i siłę. Wierzę, że tym razem wszystko pójdzie dobrze. Powoli ten dziwny taniec zacznie być częścią mojego życia ale tym razem będę panować nad każdym ruchem, każdym gestem, będę.


 Skojarzenia:
Z czego się śmiejesz, 'ZE SZKOŁĄ! ZE SZKOŁĄ', 'Fever Ray', Judith Fathallah, herbata, Salvador Dali, ruda M, słówka, prawdopodobieństwo, T. , Wos, Kubson, Tadzik: 'Czarek, Czarek', znów nie poznałam Andrieja, to coś- mam nadzieje, że wywołane tym czym nie powinno być wywołane,
kończę 1 sezon S-s, rozmowa z MBanią

If I had a voice I would sing
Dangling feet from window frame
Will they ever ever reach the floor
More give me more give me more
Cushion filled with all I found  
Underneath and inside just to come around
More give me more give me more
If I had a voice I would sing




 Madness? This.. Is... SPARTA!

niedziela, 13 marca 2011

A Mad Tea Party

"Wiesz prosiaczku... miłość jest wtedy kiedy kogoś lubimy... za bardzo..."
Kubuś Puchatek 


          Dzisiaj Pan K.  Pamiętam, ze Kubuś jedyne czym się zajmował/zajmuje to wpieprzanie MIOTKU i wygłaszanie banalnych (nie twierdzę, że nietrafnych) sentencji. 




          Dzisiaj trochę o weekendzie.
Zaczynając od piątku (który od godziny 14:25, ustawowo jest zaliczany do weekendu) powróciwszy (<-aby było zacniej!) ze szkoły, położyłam się spać, jednak po 20 minutach zostałam obudzona przez wieszak, który wywaliła Mo gdy grzebała mi w szafie (nielegalne podbieranie ciuchów zawsze wychodzi na jaw- czasem nawet przed tym jak się je podbierze!), później obejrzałam film i gadałam z X. i z OlieF Philifem na gadu. Ten drugi osobnik próbował mnie wrobić w ciąże MBani! Phi! Myślał, że uwierzę. No cóż, bywa. 
Sobota minęła mi dziwnie. Nie pojechaliśmy do Koszala bo w ostatniej chwili Pan Mechanik stwierdził, ze jednak dzisiaj nie uda się naprawić samochodu. Było już za późno na 'pożyteczną' organizację wieczoru więc spędziłam czas zgrywając filmy oraz słuchając i oglądając Lotus Flower po raz tysięczny. Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że uwielbiam frygi-drygi (jak powiedział by MAD HATTER) Pana Yorke. Każdy ruch spontanicznie przemyślany i szaleńczo inteligentny.Cudo. Oprócz tego sobota trochę samotna. 
Niedziele na pewno miałam ciekawą. Mo i Pa kłócili się od 10 do godziny 15. Wieczorem spotkałam Róże Luksemburg i Pana Te, a moją gadu-gadową posiadówe przerwała MBania i Koksownia. W czasie spaceru zadzwonił Olief Philife i w między czasie wydało się, ze blefował z ciążą <dr.evil>. Jestem z siebie dumna. 




Co do weekendowych przypadkowych spotkać, obawiam się, że zaliczyć się mogę do ludzi z 'iście sadystycznymi skłonnościami' albo do grupy naiwnych, którzy myślą, że mogliby coś zmienić. To tyle.

'(...) że moja głowa wykpiwa i wyszydza łydkę, łydka zasię głowę, że palec nabija się z serca, serce z mózgu, nos z oka, oko z nosa rechocze i ryczy- i wszystkie te części gwałciły się dziko w atmosferze wszechobejmującego i przejmującego panszyderstwa(...)'



piątek, 11 marca 2011

Na drugim planie...

[wczorajszy post]
... jest dobrze, bezpiecznie.

I tak dzień zmarnował na czekanie, co, jak wiedział, było grzechem: każdą chwilę należy przeżywać. Czekanie to grzech przeciw czasom, które dopiero nadejdą, jak również przeciw obecnym, zlekceważonym chwilom.   
'Neverwhere'

Od kilku miesięcy nic nie stoi w miejscu, wszystko się rusza, przemieszcza, rozwija, kwitnie, czasem coś uschnie żeby mogło wyrosnąć coś nowego. To dobry stan, na pewno lepszy od poprzedniej stagnacji. Wszystko odnajduje swoje miejsce, jak by cały świat składał się z kulek, które nareszcie zaczęły wpadać do konkretnych otworów, specjalnie dla nich przeznaczonych. Nagle cały świat dowiaduje się, że są specjalne otwory! W końcu rodzice nigdy nam o nich nie opowiadają. Ostatnio zastanawiałam się nad tym z ilu takich kulek się składam ja. Ludzie, których poznaje zabierają ich część z sobą i odchodzą, wypełniając luki nowymi. Czasem nie wszystkie przerwy zostają nadbudowane. TO dobrze. Gorzej jeśli spotyka się ludzi, którzy ich część w człowieku niszczą. Miejsce wtedy się nie zwalnia, a poniszczone są nie tylko nieużyteczne, nieprzydatne ale także zabierają tlen, pozostawiając dziwny gaz, który powoli dusi. Ostatnio wszystkie są wymieniane i wiem, że to nie tylko zasługa innych ludzi. Wiem i dobrze mi z tą świadomością. Gdyby nie ta siła nie potrafiłabym dostrzec tych wszystkich czerwonych i zielonych kul. Jest ich tyle w około. Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział, nikt mi ich nie pokazał wcześniej? To nie ważne, teraz jest czas na naprawianie i  na wycofywanie się. Kiedy wrzucamy za dużo kul do cudzego życia czasem trzeba się wycofać, po prostu. Może organizmy niektórych ludzi nie są w stanie tych kul przyjąć?



Skojarzenia:
TOTALLY AWESOME, OliEfa opis ósemkowy opis 'dobrej kobiety!', P, rudawa M, 'paczka' od X, Jass.., Hallo, Gin, Pochmurnie nie chmurnie, muzeum, Konrado kom, Kulesza, 'wszystkim mówi "dziękuję, dziękuję", jak przechodzi przez jezdnię- ale wstyd!' , Prahowe plany, Li + Komoda, Sofowe zmiany, 'Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski Padł', wyjazdowo, 'Narnia...', podejście, Skinsowa mieszanka, robotnicy- wszędzie!, Niedźwiedź, 'jaka Pani podobna'- 'dlaczego Pani taka niepodobna?', jutro 9 miesiąc, Ferdydurke, zgaszone światło-doświadczenie-'światła nie ma?', 'Kaczki, kaczki, kaczki!'<tup tłup ŁUP>, DziwnyStan, kolorów potrzeba, image, potrzeba potwierdzania, 40-latek, The darkness is beneath, I can't kick the habit, trąbka, Koksu, Dera, kręgle i wieczór śpiewów.

środa, 2 marca 2011

Healer.

SUSANNA:
...Istotnie, nie tryskałam radością Melvin.
MELVIN:
Jak rozumiem próbowałaś się zabić. Chcesz mi coś o tym, powiedzieć?
SUSANNA:
Bolała mnie głowa.

Może to nie byłoby najgorsze gdyby każdy miał jedną osobę, która potrafiłaby czytać w myślach. Potrafiłaby rozpoznać szczerość każdego gestu. Wiedziała kiedy znowu ktoś widzi krowę i miała szanse jej wytłumaczyć, że krowy tam  nie ma. Może byłoby łatwiej?
Posiadanie takiej osoby byłoby uciążliwe ale czasem kogoś takiego potrzeba.                     Tylko gdzie taką osobę znaleźć? Nie ma specjalnych targów, na których w każdy wtorek i piątek można by zakupić osobistego umysłowidza. Nie ma także peopllegro, które umożliwiałoby jego zamówienie (nie wychodząc z domu i w cenie niższej niż rynkowa).
Może kiedyś będą takie targi i ludzie ale czasem potrzeba ich natychmiast.


MELVIN:
Susanna... jeśli nie miałaś kości w dłoni... to jak uniosłaś aspirynę?
SUSANNA:
Co robi moja matka?
MELVIN:
Odpowiedz mi, proszę. Jak udało ci się utrzymać aspirynę, skoro nie miałaś kości w dłoni?
SUSANNA:
Wtedy już znowu je miałam.
MELVIN:
Rozumiem.
SUSANNA:
Nie rozumie pan.