środa, 23 lutego 2011

Uncover our heads and reveal our souls                                           We were hungry before we were born

           W sobotę od 'Trzy głowy, futro i kubek. Niczego nie żałuję.', w niedziele (co było do przewidzenia) od 'Glee, Gelu, Lama, The Rocky Horror Pictures Show, P i X' (przepraszam za kolejność - wiem, że ludzie są ważniejsi niż np.lamy) oraz od relacji z wizyty w MBaniowie, w poniedziałek od 'Pamiętam jak stałam na tym balkonie i  nie mogłam się uspokoić, płakałam. Uczucie ulgi owiane smutkiem i radością.', we wtorek 'Uwielbiam pH i uśmiech jakim mnie wita.'. Na tyle sposobów próbowałam zacząć post przez kilka ostatnich dni. Pustka, kompletna pustka. Przez chwilę chciałam coś zmienić, więc pomalowałam paznokcie na kolor jagód zmiksowanych z niedużą ilością mleka. To było głupie. Może podświadomie miałam nadzieje, że różowy kolor rozprzestrzeni się po organizmie, trafiając w końcu do mózgu i zaburzając wszystkie jego funkcje. Niestety, to nie działa.
W końcu postanowiłam napisać o tym co dla mnie ważne, o muzyce.

           Ostatnio bez przerwy magluję cztery piosenki: 'If I had a heart', 'When I grow up',  'Keep The Streets Empty For Me'  Fever Ray, i '15 step' Radiohead. Słyszałam te kawałki milion razy ale nigdy nie słuchało mi się ich aż tak dobrze jak teraz. Przy nich nawet zachciało mi się rysować, chociaż pracę zaczęłam i znowu nie skończyłam. Dzisiaj zrobię jeszcze jedno podejście. 
           Współczuje ludziom, którzy zamykają się tylko na jeden rodzaj muzyki albo oceniają muzykę tylko pod kątem własnych upodobań. Ile oni tracą! Często nie wystarczy przesłuchać jednej piosenki, żeby dostrzec wszystkie walory (wykonawcy, albumu, gatunku). Czasem po kilkakrotnym przesłuchaniu jakiegoś utworu skupia się uwagę na jakimś jednym elemencie i dopiero wtedy dostrzega się jego atuty, np. nagle słyszy się w perce świetne użycie talerzy crash czy hit hat, w basie uderzenia slapping czy popping (m.in. za nie uwielbiam bas), bądź w strunowych ciche pizzicato. Czy można się rozwijać muzycznie zamykając się na wszystko co nam obce, inne? Po za tym na muzykę składa się tyle elementów, m.in. wokal, instrumental, tekst ale także dynamika, agogika, frazowanie, artykulacja, harmonika, itp. Im bardziej jesteśmy otwarci na muzykę, tym więcej zyskujemy.
Oprócz wcześniej wspomnianych utworów, ciągle słucham F&M. Perka, bas, wokal, wszystko doskonałe. Czasem zazdroszczę tak otwartego muzycznie umysłu.
           
            Na koniec, dobra i zła wiadomość. Babcia Róża wróciła z Moskwy. Na głowie nowy kawałek zwierzęcia (błagam, nich to nie będzie prawdziwe futro!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz