niedziela, 13 marca 2011

A Mad Tea Party

"Wiesz prosiaczku... miłość jest wtedy kiedy kogoś lubimy... za bardzo..."
Kubuś Puchatek 


          Dzisiaj Pan K.  Pamiętam, ze Kubuś jedyne czym się zajmował/zajmuje to wpieprzanie MIOTKU i wygłaszanie banalnych (nie twierdzę, że nietrafnych) sentencji. 




          Dzisiaj trochę o weekendzie.
Zaczynając od piątku (który od godziny 14:25, ustawowo jest zaliczany do weekendu) powróciwszy (<-aby było zacniej!) ze szkoły, położyłam się spać, jednak po 20 minutach zostałam obudzona przez wieszak, który wywaliła Mo gdy grzebała mi w szafie (nielegalne podbieranie ciuchów zawsze wychodzi na jaw- czasem nawet przed tym jak się je podbierze!), później obejrzałam film i gadałam z X. i z OlieF Philifem na gadu. Ten drugi osobnik próbował mnie wrobić w ciąże MBani! Phi! Myślał, że uwierzę. No cóż, bywa. 
Sobota minęła mi dziwnie. Nie pojechaliśmy do Koszala bo w ostatniej chwili Pan Mechanik stwierdził, ze jednak dzisiaj nie uda się naprawić samochodu. Było już za późno na 'pożyteczną' organizację wieczoru więc spędziłam czas zgrywając filmy oraz słuchając i oglądając Lotus Flower po raz tysięczny. Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że uwielbiam frygi-drygi (jak powiedział by MAD HATTER) Pana Yorke. Każdy ruch spontanicznie przemyślany i szaleńczo inteligentny.Cudo. Oprócz tego sobota trochę samotna. 
Niedziele na pewno miałam ciekawą. Mo i Pa kłócili się od 10 do godziny 15. Wieczorem spotkałam Róże Luksemburg i Pana Te, a moją gadu-gadową posiadówe przerwała MBania i Koksownia. W czasie spaceru zadzwonił Olief Philife i w między czasie wydało się, ze blefował z ciążą <dr.evil>. Jestem z siebie dumna. 




Co do weekendowych przypadkowych spotkać, obawiam się, że zaliczyć się mogę do ludzi z 'iście sadystycznymi skłonnościami' albo do grupy naiwnych, którzy myślą, że mogliby coś zmienić. To tyle.

'(...) że moja głowa wykpiwa i wyszydza łydkę, łydka zasię głowę, że palec nabija się z serca, serce z mózgu, nos z oka, oko z nosa rechocze i ryczy- i wszystkie te części gwałciły się dziko w atmosferze wszechobejmującego i przejmującego panszyderstwa(...)'



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz